GKS Krościenko Wyżne-Pustyny vs. GLKS Karpaty Klimkówka 1-2 (0-2)
0-1 43 min Rygiel Marcin
0-2 45 min Rygiel Łukasz
1-2 60 min Wiszyński Adrian
GKS Krościenko Wyżne-Pustyny:
Majchrowicz A. – Leśniak K., Ekiert K., Szul P., Filar D. – Rymarz P., Węgrzynek D., Rymar R., Pietruszka M. - Wiszyński A., Krzyżanowski P.
GLKS Karpaty Klimkówka:
Kasperkowicz R. - Rygiel Mateusz., Rygiel Ł., Lenik M., Penar W. (Kasperkowicz R. II) - Lenik K., Penar M., Rygiel Marcin, Litwin D., Rajchel M. - Cypcar M.
Żółte kartki:
dla GKS: Leśniak K., Rymar R., Rymarz P.
dla Karpat: Przybyła S.
GKS w tym meczu zagrał w eksperymentalnym składzie, z różnych przyczyn osobistych nie zagrali: Krystian Rysz, Hubert Frydrych, Radosław Wilusz, Mateusz Filar. Tak więc w pierwszym składzie znalazło się dwóch bramkarzy. Mimo to GKS grał całkiem dobrze i po 20 minutach mógł prowadzić 2-0. W 13 min po strzale grającego bramkarza Przemysława Rymarza piłka trafia w słupek. W 15 min rzut wolny dla GKSu bezpośrednio na bramkę uderza Damian Węgrzynek, lecz znakomitą interwencją popsiał się Kasperkowicz parując piłkę na rzut rożny. 20 minuta i kolejna okazja do zdobycia bramki przez GKS, strzał Adriana Wiszyńskiego broni bramkarz wybijając piłkę do boku, do niej dopada Michał Pietruszka i trafia w poprzeczkę. Nie zapowiadało się na to, żeby GKS schodził z dwubramkową stratą na przerwę. Jednak jedna z nielicznych kontr Karpat przyniosła korzyść. Rygiel wygrywa pojedynek 1 na 1 z Szulem i ładnym strzałem z lewej nogi, otwiera wynik spotkania. Piłka odbija się od słupka i wpada do bramki. Zaskoczenie i niesmak... Minęło 2 minuty i kolejny gol dla gości. Kuriozalna bramka, rzut wolny w okolicach linii środkowej boiska. Wrzutka piłki w pole karne do piłki wyskakuje Majchrowicz, lecz przeliczył się z wyjściem. Nie sięgnął piłki i ta trafia do bramki. Fatalny w skutkach błąd bramkarza. 2-0 Szok ! Dominowaliśmy na boisku, ale to przeciwnik strzelał bramki. W drugiej połowie udało się zdobyć bramkę kontaktową, akcję przeprowadził Przemysław Krzyżanowski, który wygrał pojedynek biegowy z obrońcą, dopadł do piłki podprowadził i wyłożył piłkę do Wiszyńskiego, który bez najmniejszych problemów pokonuje Kasperkowicza. Najlepszą szansę na wyrównanie miał Wiszyński po akcji Pietruszki, ale piłka po jego strzale przeszła nad poprzeczką. Mimo przegranej, należą się brawa dla zawodników za włożony ogromny wysiłek i ambitną walkę do samego końca.